Relacja z II Półmaratonu Lasy nad Utratą uczestniczki - koleżanki z sekcji biegowej Ewy Roman.
Teraz już tylko zostały wspomnienia i refleksja po biegu. Przed startem była wielka obawa, czy dam radę, bo niestety treningów biegowych było zdecydowanie za mało, a Półmaraton jest biegiem jednak już trochę bardziej wymagającym.
Postanowienie z poprzedniego startu w tym samym Półmaratonie: „poprawić czas” stały się wizją nie do osiągnięcia z tego powodu. W przeciągu ostatnich miesięcy nie biegałam, ale formę starałam się utrzymać poprzez inną aktywność sportową. Wakacje to chodzenie po górach, jazda na rowerze, a w międzyczasie treningi domowe.
Odkąd pojawił się w naszym życiu Koronawirus i zostaliśmy zamknięci w naszych domach, zmuszeni zostaliśmy do jakiś zmian w naszym życiu. Ja zamieniłam Salę fitness na ćwiczenia w domu i udział w Półmaratonie, który nie był wcale taki straszny. Dałam radę, przebiegłam cały bieg w bardzo równym tempie, co jest dla mnie bardzo satysfakcjonujące. Okazało się, że mimo mojego „nie wybiegania” poprawiłam swój czas o 2 minuty. Taki mały sukces, który cieszy i buduje.
Po biegu stwierdziłam, że warto pracować nad sobą i warto robić to co się lubi robić. Nie ma to większego znaczenia, czy to jest bieganie, czy to jest gra w piłkę nożną, czy gra w tenisa. Każda aktywność sportowa jest ważna dla naszego dobrego samopoczucia i zdrowia. Trzeba mieć #Pasję, bo to pomaga się rozwijać #Energię w sobie i u innych ludzi. Okazuje się potem, że aktywny #Relaks, jest równie ważny i potrzebny nam, jak kropla wody, aby dalej zdrowo żyć.
Zapraszam do biegania ze mną. Będzie nam wspólnie raźniej.
